Witajcie!
Są takie dni kiedy nic nie idzie tak jakbyśmy tego chcieli. Tak było, gdy robiłam jaglane pulpety. Cud, że palców nie straciłam. Myślami byłam gdzie indziej, bo w pracy sporo się dzieje. Najprawdopodobniej dostanę awans, zmienię zakres obowiązków, a w Sylwestra będę pracowała do 18:00. I tak krojąc cebulę chlasnęłam się w palec i krew się polała, a podczas smażenia wsadziłam palec do wrzącego oleju... Nie próbujcie tego w domu.
Składniki:
- 1 szklanka suchej kaszy jaglanej
- 2 szklanki posiekanego szpinaku (może być mrożony)
- 4 łyżki podprażonych ziaren słonecznika
- 1 cebula
- 1 jajko
- 1 łyżeczka papryki
- 1 łyżeczka czosnku granulowanego
- oliwa
- sól
- pieprz
Przygotowanie:
1. Kaszę gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu i odstawiamy do ostygnięcia.
2. Na oliwie podsmażamy drobno posiekaną cebulę. Gdy się zeszkli dodajemy szpinak. Smażymy aż nieco zwiędnie i straci swoją objętość.
3. Zawartość patelni dodajemy do połowy kaszy, mieszamy i lekko blendujemy.
4. Na suchej patelni prażymy słonecznik.
5. Zblendowaną masę łączymy z pozostałą kaszą, słonecznikiem, przyprawami i jajkiem.
6. Z masy formujemy pulpety (ja zrobiłam bardziej kotlety). Dla lepszej konsystencji można dosypać odrobinę mąki, a pulpety najlepiej formować mokrymi dłońmi. Smażymy na złoty kolor na dobrze rozgrzanej oliwie.
7. Nadmiar tłuszczu odsączamy na papierowym ręczniku.
* Przepis pochodzi z POLO MAGAZYN Nr
3/JESIEŃ 2018 jednak został nieco przeze mnie zmieniony. W oryginale zamiast szpinaku występuje jarmuż, ale nawet nie wiem jak to cudo wygląda. I powinna być dodana łyżeczka kuminu jednak w dalszym ciągu nie posiadam tej przyprawy u siebie w kuchni.
Ciekawy przepis szczególnie że nie jadłam ani kaszy jaglanej ani szpinaku :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńkasza jaglana to nowość w mojej kuchni, ale szpinak kocham od zawsze
UsuńTakie dania to mogę codziennie, a przepis nawet prosty:-)
OdpowiedzUsuńLekko i smakowicie, czyli tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńOJ, pulpetów nie lubię :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis :)
OdpowiedzUsuńOj, nie przepadam za tymi klimatami, ale to podobnie jak za gotowaniem :D
OdpowiedzUsuńja za gotowaniem też nie przepadam dlatego umilam sobie te chwile blogowaniem ;)
Usuńmmm jak pysznie wyglądają bym jadła:D obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)
OdpowiedzUsuńSzpinak też bardzo lubię ;-)Moje ulubione szpinakowe dania to naleśniki i zapiekanka.Ciasto "zielony mech" też pyszne, ale jeszcze go nie robiłam. Jarmuż pojawia się już w marketach, to taki zielony marszczony żabocik;-) Jest bardzo delikatny w smaku, jadłam go tylko w wersji ze smażoną bułeczką tartą .
OdpowiedzUsuńmoja koleżanka kiedyś zrobiła zielony mech na Wielkanoc
Usuńniebo w gębie
55 year old Data Coordiator Minni Capes, hailing from Windsor enjoys watching movies like ...tick... tick... tick... and Rock climbing. Took a trip to Zollverein Coal Mine Industrial Complex in Essen and drives a Chevrolet Corvette L88 Convertible. dodatkowy odczyt
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo fajnie. Często przemycam dla dzieciaków jakieś warzywa właśnie w formie pulpecików. Prażony słonecznik bardzo lubią, a podejrzewam, że jego aromat czuć bardzo dobrze. Zrobię dzieciakom na kolację, mam nadzieję, że im posmakuje :D
OdpowiedzUsuń